Lazaret

Nie chciałem zobaczyć co to za drzwi - odpowiada wampir - Lepiej się pani czuje ? I czy mógłbym jakoś pomóc?- Sergius sam sobie się dziwi dlaczego to powiedział choć bardziej dziwi go ,że naprawdę chce pomóc

SERGIUS
- Co? - Kobieta w pierwszej chwili patrzy nieco nieprzytomnym wzrokiem. Najwyraźniej nie jest przyzwyczajona do tego, aby to ,,pacjenci" proponowali jej pomoc. Po chwili jednak słowa docierają do niej. Uśmiecha się, a w jej policzkach pokazują się małe dołki.
- Jeśli zna się pan na leczeniu, to jak najbardziej. Jeśli nie... To też coś się znajdzie.

- Nie nie znam się na leczeniu - odpowiada wampir który czuje się jak by były w nim 2 osoby

SERGIUS
Uzdrowicielka macha dłonią.
- Nie szkodzi. Jeśli chce pan pomóc, zawsze coś się znajdzie. Może pomógłby mi pan z zakupem sprawunków na targowisku? przydałby się ktoś, kto pomoże to wszystko nieść... - Nagle kobieta przerywa. Jej brwi się marszczą. - Przepraszam, zapomniałem, że jeszcze wczoraj był pan ranny i nie powinien się przemęczać.

- Spokojnie wypije trochę ludzkiej krwi i będę jak nowy - mówi Sergius z uśmiechem ale nie jest pewny czy jego żart został zrozumiany więc dodaje - żartuje tylko ,a co do zakupów to pomogę nie takie rany przeżyłem

SERGIUS
Żart raczej nie przypadł do gustu kapłance. Kręci głową, ale nie odchodzi.
- Dobrze, zatem chodźmy. Nie pan weźmie jeden z tych koszów - wskazuje na, opróżniony kosz na żywnośc stojący w pobliżu kotła z zupą, który bracia właśnie chcą wynieść. Sama mniszka kieruje się w stronę wyjścia.

Sergius zdziwiony ,że tak wspaniały żart nie rozbawił mniszki bierze kosz i rusza za nią

SERGIUS
Przejście na targowisko.

SERGIUS
Dwójka dociera do Lazaretu. Marlena przystaje i zdejmuje kaptur. Wampir widzi, że ma średniej długości, nieco kręcone blond włosy.
- Dziękuję. Możesz postawić kosz pod ścianą. - mówi siostra.

Sergius odstawia kosz i mówi - Dziękuje za pomoc możliwe ze jeszcze przyjdę może pomogę może będę potrzebować pomocy - a następnie odchodzi kierując się w stronę akademii magi

SERGIUS
Przejście do Gildii.

SERGIUS
Wampir pośród tłumów interesantów koczujących przed lazaretem dostrzega Marlenę.

Sergisu kieruje się do mniszki - Dzień dobry - mówi gdy już się dopcha

Wysłany: Wto 16:50, 01 Mar 2011

SERGIUS
- Witaj. - mówi uzdrowicielka. - Czyżbyś znowu był ranny? - pyta.

Wysłany: Wto 17:14, 01 Mar 2011

Nie całe szczęście - odpowiada wampir z uśmiechem - potrzebuje informacji znasz może kogoś kto mógłby nauczyć mnie magi albo powiedzieć jak zdobyć moc ?

Wysłany: Wto 17:26, 01 Mar 2011

SERGIUS
Uzdrowicielka opuszcza ręcę i śmieje się z zaskoczeniem.
- Tego nie da się nauczyć tak na hop siup... Nawet uczeni magowie najpierw muszą mieć jakiś własny potencjał, żeby go potem rozwijać przez naukę... Gdyby każdy mógł zostać magiem, to werbowaliby ludzi na ulicach, prawda? W zasadzie to tylko my, kapłani, dostajemy moc jako ,,dar".