Tawerna ,,Pod Kotwicą"

SERGIUS
Wampir wchodzi do tawerny. Ponieważ jest już wieczór, lokal się zapełnił. Jest pełno tragarzy portowych i marynarzy, którzy relaksują się po pracy. Jest dużo alkoholu i pijackich śpiewów. Kręci się też parę dziewczyn do towarzystwa. Przy jednym ze stolików jakiś człowiek gra w kości z krasnoludem. W zasadzie przy każdym stoliku ktoś siedzi.

Sergius podchodzi do karczmarza i mówi - Jak tam mój skarb? -

SERGIUS
- Skarb? A o mieczu mówisz... - stwierdza oberżysta. - Leży, a co ma być? Czeka, aż dopłacisz dwie sztuki złota.

- No to się naczekał - mówi Sergius pokazując dwie sztuki złota lecz zanim je podaje rzuca - Jeśli znajdę na nim jakiekolwiek uszkodzenie to nie dostaniesz kasy

SERGIUS
- Jeśli nie dostanę kasy, ty nie dostaniesz miecza. - uśmiecha się karczmarz. Potem nachyla się lekko. - Nie cwaniakuj chłopcze, bo wiem, że jesteś tu nowy. A stali bywalcy nie lubią obcych. Jedno moje słowo i cię na kopach wyniosą. Ale nie zrobię tego, jak przestaniesz pieprzyć i wyżej srać, niż tyłek masz. Zgoda?

- Dobra dawaj miecz - rzuca Sergius podając pieniądze

SERGIUS
Karczmarz chowa monety. Na chwilę się odwraca i zaraz rzuca na ladę krótki miecz.
- Coś jeszcze? - pyta.

Pokój na dzisiaj

SERGIUS
- Zatem dawaj następne trzy sztuki. - stwierdza karczmarz.

Sergius rzuca pieniądze na ladę

SERGIUS
- Ten sam pokój, co wczoraj. Ufam, że apartament spełnia wymagania jaśnie pana - kpi gospodarz, zgarniając monety.

Sergius rusz do pokoju w którym ustawia wszystko tak samo jak ostatnio i idzie spać

SERGIUS
Wampirowi trudno zasnąć. Po pierwsze, jego lud prowadzi raczej nocny tryb życia, a po drugie - spał już w dzień. Jednak w końcu udaje mu się zdzrzemnąć. Budzi się wczesnym rankiem.

Sergius ubiera się bierze swoje rzeczy i rusza do magazynu portowego

SERGIUS
Wampir wkracza do oberży. Zaczęła się już tuta zwykła, wieczorna zabawa. Wnętrze wypełnia tłum pijących, śpiewających i krzyczących bywalców. Ktoś gra w kości, ktoś siłuje się na rękę, ktoś inny ościskuje panią do towarzystwa.