Autor |
Wiadomość |
Quigo
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Internet Płeć:
|
Wysłany:
Wto 17:53, 29 Gru 2009 |
|
Skrawek od dawna pisanego przeze mnie opowiadania. Jako, iż nie wiem czy dobrze mi idzie wstawiam ten oto kawałek. Jeżeli komuś się spodoba, może wkleję następne wycinki.
Teraz, jako że to jest wstęp, jest dosyć krótkie. No i dużo więcej opisów, niźli konwersacji. A tytuł opowiadania jest chwilowy.
___________________
Javer skrupulatnie przeliczał pieniądze. W Hugo waluta była w monetach i banknotach, co zdarzało się bardzo rzadko. Ogólnie przyjęta zasada mówiła: produkowanie monet było tradycją najlepszych i najbogatszych króli, kanclerzy i wojewodów, banknoty świadczyły o ubóstwie państwa i braku kruszcu.
Było zupełnie przeciwnie.
Hugo nie było byle miastem, chociaż nie było większe niż Denavore. Był to główny punkt handlowy w okolicy, centrum ogromnego regionu. Dzięki prostym drogom ogólnie pozbawionym zasadzek, tutaj utworzono targowisko. Zwożono tutaj setki towarów: drewno, bloki kamienne, mięso, ryby, pieczywo, sukno, meble, narzędzia, farby, biżuterię, złoto, przeróżny kruszec, zwierzęta hodowlane i wiele, wiele innych. Wszystko w tylko jednym celu: handel. Bowiem handel przynosił korzyści dla wszystkich, twierdzili zgodnie wszyscy. Lub raczej ci, którzy doszli do głosu.
Ze względu na niemal codzienną wymianę handlową kanclerz szybko umyślił sposób na zarobek: pobierał podatek od każdej wymiany, bardzo mały. Młode targowisko powstało przecież na ziemi szlachcica. Podatek był na tyle mały, by kupcy nie narzekali, na tyle wysoki, że po każdym miesiącu król zbierał spore fundusze. Dzięki nim mógł zapewnić swojemu dworowi luksusy i kosztowności.
Dwór, stojący kilkanaście metrów od punktu handlowego, szybko się rozrósł dzięki sile handlu i przekształcił w potężniejącą społeczność miejską. Hugo, jak ozwało się miasto po imieniu kanclerza, ogarnęło wielkie połacie ziemi, nie wyjmując targowiska. By podatek, na który narzekali już kupcy, nie szedł na marne kanclerz zbudował sporej wielkości zamek z liczną armią. Zajęło to, co prawda, kilka dobrych lat, niemniej zakończyły się drobne utarczki z banitami, dzięki czemu jeszcze bardziej rozwijało się miasto. W razie nieurodzaju rozbudowano podgrodzie, które dostarczało podstawowe rzeczy do zamku. Magowie, i ludzie przedsiębiorczy szybko dostrzegli potencjał tego miejsca.
Czarodzieje wznieśli tu swoją akademię, by wyłapywać najlepszych kandydatów na magów i by mieć dostęp do centrum handlowego, z którego często skupywali cenne kruszce i artefakty. Dzięki ogromnej ilości ziół leczniczych szybko dobudowano szpital, na którym leczono zarówno magów jak i kmieci z miasta.
Dość szybko pojawili się tu rycerze, którzy założyli zakon. Szybko wyrósł, dzięki umiejętnościom handlowym niektórych rycerzy. Zakon szybko zaoferował swoje usługi kanclerzowi, by mieć element oparcia na ciężkie czasy. Dzięki umiejętnościom szermierczym i niezłomną wolą walki kanclerz wziął ich na służbę, mieli stanowić elitarną jednostkę obronną zamku. I tak się też stało.
Wracając do banknotów, w Hugo nie były to podarte, brudne skrawki papieru z facjatą jakiegoś durnia, którego uznano za odważnego gdy był królem. O nie. Miasto miało, wręcz pedantycznie zrobione, drukarki banknotów. A te, dzięki artystycznym malunkom prezentującym cały potencjał tego miejsca, były stokroć piękniejsze niż monety. Dlatego też tutaj one miały większą wartość.
Lord Weiler zamknął z trzaskiem sporą książkę. Okładki były stworzone z dwóch metalowych blach, o grubości kilku milimetrów. Był to „Dziennik informacyjny” prowadzony przez Weilera. W nim zapisywał wszelkie informacje na temat miast i regionów, do których zawijali. Dziennik był zapisany niemal do połowy.
—107 Marek — Rzekł wreszcie Javer, podnosząc głowę ponad słupki ułożonych monet i kupki banknotów.
—Ładnie — Skomentował Weiler, wstając. Dziennik wepchnął do torby, która stała przy stole. Zaraz podszedł do okna, wyprostował się i złożył ręce za plecami. Obserwował przechodniów, idących w znanych tylko sobie kierunkach. Ta ich codzienność dziwnie drażniła lorda. — Ile to w przeliczeniu na denary?
—Około osiemset — Odpowiedział unosząc monetę ku górze. Miał na prawym oku okular, co jednak nie nadało mu wyglądu buchaltera. Raczej dość dziwnie wyglądał zawodowy wojownik śpiewająco liczący pieniądze. Ale to właśnie Huinn Javer miał największe zdolności do liczenia, mimo żołnierskiego wychowania. — Więcej powiedzą ci tutejsze kantory.
—Za tą sumę co kupimy?
—Za tą cenę stać nas na nocleg i jedzenie na kilka miesięcy, ale jeżeli myślisz o jakiś klejnotach, sprzęcie lub biżuterii: nic z tego. Tu wszystko jest drogie, ceny są cholernie wygórowane.
—No nic, nic tutaj nie zdobędziemy. Szkoda, bo niektóre oferty są boskie.
—Gdzie jest Ebskel i Mehr? — Spytał, podnosząc głowę od stołu.
—Ebskel — Weiler ziewnął przeciągle. — Poszedł po raz kolejny do bramy szpitalnej spytać, jak się czuje Kriggen. Strażnicy i lekarze cały czas blokują mu dostęp do Kriga, jednak wiadomo co się z nim dzieje. Ma się dobrze, odzyskał władzę w nogach i w lewej ręce. Chodzi codziennie po szpitalu, nieraz wchodząc do akademii. Magowie oraz studenci tej szkoły traktują go trochę opieszale, jakby wyrzutka z tego powodu, że jest magiem innego bóstwa. A ile razy widziałem i gadałem z Krigiem tyle razy mogę potwierdzić że nie obchodzi go jego bóg.
—Dlaczego?
—Wiesz — ciągnął Weiler — po każdym magu da się wyczuć że jest świętoszkiem, co więcej czczą swych bogów, oszczędzają słowa, nie klną. Drudzy kapłani, tak ich zawsze tytułowałem. Nie widziałem ani razu, żeby Krig się modlił, był samolubem, a co dopiero szczędził słowa. Z jednej strony powinien się tak zachowywać tak jak mag.
Z drugiej — Weiler zrobił krótką przerwę. — Z drugiej lubię w nim to połączenie zachowania godnego wojownika i umiejętności maga. Jeżeli ktoś miałby się nadawać do naszej grupy, to właśnie on.
Nastała cisza. Javer włożył wszystkie pieniądze do mieszka, wstał. Podszedł do spiżarki, wyciągnął udko kurczaka. Zaczął jeść.
—Mehr zaś — rzekł wreszcie Weiler — wzięła ponad połowę tego co mieliśmy naszych pieniędzy i wybrała się na targ. Kupi te swoje zioła za najniższe ceny, już ja to wiem. Z nas wszystkich to ona ma największy łeb do interesów. Oby jednak jej za dobrze nie poszło.
Weiler odsunął się od okna, z powrotem usiadł przy stole. Wlepił tępo wzrok w mieszek z pieniędzmi.
—Jeżeli jej za dobrze pójdzie — powiedział, nie odrywając wzroku od stołu — to zapewne uwarzy coś, dzięki czemu będziemy mieli kaca przez kilka tygodni.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Quigo dnia Wto 19:19, 29 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
Danielos von Krausos
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kębłowo Płeć:
|
Wysłany:
Wto 19:21, 29 Gru 2009 |
|
O, fajnie. Nareszcie kawałek niezłego tekstu. Cieszę się, że ktoś tu jeszcze się bierze na porządnie za takie coś.
No więc... Widać, że masz już w głowie ładnie ułożoną wizję swojego świata (chociaż tekst był bardziej skupiony na mieście niż na tym co jest wokół). Brzmi to bardzo ciekawie, muszę przyznać. Tekst oczywiście fabułą nie powala, ale za zadanie miał zapewne przedstawienie mniej więcej gdzie to się wszystko dzieje. No i jest dobrze, jak na moje oko. Do ortografii się przyczepić nie mogę, do stylistyki... raczej nie. Chociaż mam tutaj takie wydumane uwagi...
Cytat: |
Dzięki prostym drogom ogólnie pozbawionym zasadzek, |
Nie wiem czemu, ale coś mi tu nie gra. Drogi pozbawione zasadzek? Hm. Ja bym jednak napisał, że te drogi są wolne od zasadzek, a nie pozbawione. Wg mnie lepiej brzmi, ale to tylko mała subiektywna sugestia.
Cytat: |
—Wiesz — ciągnął Weiler — po każdym magu da się wyczuć że jest świętoszkiem, co więcej czczą swych bogów, oszczędzają słowa, nie klną. Drudzy kapłani, tak ich zawsze tytułowałem. Nie widziałem ani razu, żeby Krig się modlił, był samolubem, a co dopiero szczędził słowa. Z jednej strony powinien się tak zachowywać tak jak mag.
Z drugiej — Weiler zrobił krótką przerwę. — Z drugiej lubię w nim to połączenie zachowania godnego wojownika i umiejętności maga. Jeżeli ktoś miałby się nadawać do naszej grupy, to właśnie on. |
Nie wiem, czy aby przeniesienie tekstu od "z drugiej" do następnej linijki jest aby potrzebne. Trochę dziwnie to wygląda, gorzej się czyta imho.
Więcej zastrzeżeń nie mam, choć przyznam, że błędów jako takich nie wyłapywałem na siłę. Ogółem wydaje się w porządku. Ciekawe wprowadzenie, chętnie przeczytałbym kolejne, jak to mówisz, wycinki.
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Viltharis
Naczelnik
Dołączył: 29 Lis 2005
Posty: 3626
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 45 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa Płeć:
|
Wysłany:
Pią 17:18, 01 Sty 2010 |
|
No, to i ja skomentuję, co i jak. Daruj Danielosie, przeczytałem najpierw opowiadanie Quigo, bo... jest krótsze. Tak, czy inaczej ta część bardzo mi się podoba. Jest naprawdę dobrze napisana i bardzo słusznie, że jest taka krótka. Jeżeli będziesz pisał dalej, dawkuj nam swoją twórczość właśnie w takich małych dawkach, bo jednak człowiekowi lepiej się czyta, jak wszystko mu się na jednej stronie mieści na monitorze, a żyje wizją, że jeszcze cztery razy tyle przed nim.
Bardzo dobre słownictwo, naprawdę widać, że masz coś do przekazania i wiesz, jak to zrobić. Dlatego, chyba po raz pierwszy w życiu przyczepię się nie do opowiadania, ale do komentarza, jaki pod nim pozostawiono. Danielosie, Twoje uwagi są... naprawdę dziwne i chyba bardzo szukałeś czegoś, do czego chciałeś się przyczepić.
Danielos von Krausos napisał: |
Cytat: |
Dzięki prostym drogom ogólnie pozbawionym zasadzek, |
Nie wiem czemu, ale coś mi tu nie gra. Drogi pozbawione zasadzek? Hm. Ja bym jednak napisał, że te drogi są wolne od zasadzek, a nie pozbawione. Wg mnie lepiej brzmi, ale to tylko mała subiektywna sugestia. |
Owszem, nie jest to najzręczniejsza część tego tekstu. Wiem, o co chodziło, ale można to było lepiej ująć, niemniej taki błąd to jest drobnostka. I na pewno lepiej nie brzmi "wolne od zasadzek", bo to wyszłoby to samo.
Danielos von Krausos napisał: |
Cytat: |
—Wiesz — ciągnął Weiler — po każdym magu da się wyczuć że jest świętoszkiem, co więcej czczą swych bogów, oszczędzają słowa, nie klną. Drudzy kapłani, tak ich zawsze tytułowałem. Nie widziałem ani razu, żeby Krig się modlił, był samolubem, a co dopiero szczędził słowa. Z jednej strony powinien się tak zachowywać tak jak mag.
Z drugiej — Weiler zrobił krótką przerwę. — Z drugiej lubię w nim to połączenie zachowania godnego wojownika i umiejętności maga. Jeżeli ktoś miałby się nadawać do naszej grupy, to właśnie on. |
Nie wiem, czy aby przeniesienie tekstu od "z drugiej" do następnej linijki jest aby potrzebne. Trochę dziwnie to wygląda, gorzej się czyta imho. |
A tutaj to już zupełnie niepotrzebnie się przyczepiłeś. Dla mnie czyta się to lepiej. Jest oddzielona część wypowiedzi od poprzedniej i bardzo się to dobrze komponuje. Bardzo dobrze, że nie ma natłoku tekstu, który mi się zdarza bardzo często, a który jest znacznie mniej czytelny. Tylko do jednego można by się tu przyczepić, że czytelnik nieco w błąd zostaje wprowadzony myśląc, że mówi druga osoba, ale... naprawdę szybko się da zorientować co i jak.
Oby tak dalej Quigo! Czekam na kolejne teksty!
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Danielos von Krausos
Dołączył: 06 Sie 2007
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kębłowo Płeć:
|
Wysłany:
Pią 18:27, 01 Sty 2010 |
|
Wiem, że się przyczepiłem do drobnostek. Po prostu nie ma tutaj żadnych wielgachnych błędów, dlatego przyczepiłem się do takich błahostek.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Danielos von Krausos dnia Pią 18:29, 01 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
Screat
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 8:51, 06 Sty 2010 |
|
Viltharis napisał: |
Jest naprawdę dobrze napisana i bardzo słusznie, że jest taka krótka. |
Nie no bez przesady. Pozwól, że się wypowiem.
Tekst jest przeciętny, ja dałbym 5/10. Jest ciekawy, owszem ale kilka/kilkanaście razy gdy czytałem jakieś zdanie, zgrzytało mi i to porządnie. Masz trochę powtórzeń, błędów stylistycznych, logicznych - wszystko Ci wypiszę jak będę miał tylko czas. No tak, ale Screat, zatrzymaj się. Może on nie chce żebym tak robił? O czym to ja? A, tak, dobra. Zobacz mój pierwszy post w tym temacie:
http://www.tzar.fora.pl/tworczosc-pisana,69/jeszcze-nie-ustalony-opowiesc,1828.html#51720
Z Twoim opowiadaniem chciałem zrobić podobnie, dokładnie przeanalizować, podać Ci błędy jakie popełniłeś na złotej tacy i nie rzucać ogólnikami. No ale jeśli wrzuciłeś ten teks tylko po to, by kilka osób rzuciło sławne: "Tekst jest naprawdę dobrze napisany" to spoko. Serio, mi to nie przeszkadza. Jedni wolą, jak się ich poprawia, drudzy nie. WEDŁUG MNIE Ci drudzy to totalni idioci, bo tylko idiota nie chce zrobić czegoś lepiej :]
Tak więc zanim przeanalizuję Twój tekst (albo i nie, to zależy tylko i wyłącznie od Ciebie) poczekam na Twoją wypowiedź.
Adiós!
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Screat dnia Śro 8:52, 06 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Quigo
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Internet Płeć:
|
Wysłany:
Śro 9:28, 06 Sty 2010 |
|
Jeżeli chcesz (i masz ochotę) rozkładać: rozłóż jak najbardziej, każda uwaga przecież skłoni mnie do lepszego pisania i, co więcej, nie popełnienia tych samych błędów. W końcu to nie jest początek powieści, tylko skrawek wycięty z któregoś rozdziału.
|
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Quigo dnia Śro 9:29, 06 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Screat
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Śro 18:15, 06 Sty 2010 |
|
Okay, to w najbliższym czasie się za to zabiorę. I wierz mi - widać, że masz talent. Piszesz dobrze, ale musisz popracować jeszcze nad kilkoma sprawami, a ja postaram Ci się w tym pomóc :]
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Quigo
Dołączył: 21 Wrz 2006
Posty: 891
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Internet Płeć:
|
Wysłany:
Pią 23:31, 22 Sty 2010 |
|
Gdybyś to zrobił, byłbym bardzo wdzięczny. Niedługo wrzucę coś jeszcze .
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Screat
Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć:
|
Wysłany:
Nie 15:33, 24 Sty 2010 |
|
Zrobię to w ciągu tego tygodnia. Na razie czasu nie miałem bo pieprzona szkoła ;p
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gedeon
Dołączył: 03 Maj 2007
Posty: 2135
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 32 razy
Ostrzeżeń: 2/3
|
Wysłany:
Pią 10:27, 11 Cze 2010 |
|
Nieźle napisane. Odniesienia do ekonomii sugerują, że Autor skupia się na uwairygodnieniu swojego swiata a nie tylko na ,,magii, potworach i walce" (co kojarzy mi się z Sapkowski - to znaczy, to pierwsze, rzecz jasna). Styl niezły, czyta się bez problemu. Fabuły na razie nie da się ocenić, bo za krótkie
Przyczepiłbym się do jednej rzeczy:
Bankoty mają większą wartość, bo są ładniejsze, niż monety? Bo takie zdanie tam pada.
No i jedno niedociągniecie językowe - mag jest traktowany opieszale przez innych? Czyli jak?
Zamierzasz coś zrobić z całością? Gdzieś opublikować?
I kiedy zamieścisz kolejne wycinki?
|
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001/3 phpBB Group :: FI Theme ::
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
|