Las

NARCYZ
Po chwila ognisko płonie, susząc wiszące nad nim ubranie.

Nunu postanowił zregenerować swe zapasy mocy, więc wyciągnął rękę ku ognisku i zaczął czerpać moc spokojnie, bez pośpiechu, wpatrując się w tańczące na gałęziach płomienie.

NARCYZ
Czarodziej, wedle sprawdzonyc już sposób, czerpie moc z ognia, uważając, aby nie zagasić ogniska. Po chwili czuje, że jego energia się odnowiła. Ubranie też wygląda na w miarę suche.
W tej chwili słyszy cichy syk ognia i czuje na sobie kilka kropel wody, Chyba zaczyna padać.

RASSIEL
Rassiel spaceruje po lesie, szukając strumyka. Spomiędzy koron drzew widzi coraz bardziej zbierające się chmury. W końcu zaczyna kropić.

Nunu ubiera szybko swój habit, po czym zasypuje ognisko. Po wykonaniu tych czynności biegnie szukać jakiejś jamy, aby skryć się przed deszczem.

NARCYZ
Deszcz się nasila. W dodatku w oddali słychać grzmoty. Skrycie się pod drzewem nie jest najlepszym pomysłem - a innego schronienia nigdzie nie widać. Nagle Narcyz dostrzega w pewnej odległości, skrytą pomiędzy drzewami polankę, na której stoi dom znachorki.

-A taki ładny był dzień.- Zrezygnowana Rass szuka schronienia przed deszczem.

Nunu biegiem poleciał do chatki. Zatrzymał się przed drzwiami, po czym zapukał.

NARCYZ
- Wejdż proszę - słychać głos ze środka domku i drzwi same się otwierają. Narcyz wchodzi do środka. Wewnątrz widzi, jak zielarka siedzi w swoim ulubionym bujanym fotelu. Nad wesoło buzującym ogniem w kominku wisi jakiś kociołek z bulgocącą cieczą.
- Usiądż sobie, zaraz będzie gotowe - mówi staruszka.

RASSIEL
Półelfka biegnie przez las. Próbuje zakryć głowę rękoma, ale i tak po chwili jej włosy spływają wodą.
W oddali dostrzega stojącą na leśnej polanie chatką. Przed wejściem stoi Narcyz - a po chwili wchodzi do środka.

Nunu wszedł, zamknął drzwi, po czym zbliżył się do kominka mówiąc: dziękuję dobrodziejce za schronienie, bo tak to bym wrócił do miast bardziej zmoczony niż jakaś kaczka, kura lub inne ptactwo.

Widząc Narcyza nie waha się, szybko podbiega i puka do drzwi. Gruby płaszcz ochronił ją po części przed deszczem, jednak nawet on nie zdołał zatrzymać wkradającego się zimna.

NARCYZ
Staruszka śmieje się. - Nie wiem za bardzo skąd pomysł, ze drób jest zawsze mokry... Ale rozgość się. - W tej chwili słychać pukanie do drzwi. - Oho, kolejny gość! Wejdź moja droga. - Drzwi same się uchylają.

RASSIEL
Moment po zapukaniu ze środka dobiegają słowa ,,Wejdź, moja droga" i drzwi same się otwierają. Wewnątrz Rassiel widzi małą izdebkę - a w niej Narcyza i starszą, uśmiechnięta kobietę, w chustce na głowie, kiwającą się lekko w bujanym fotelu. Oprócz tego meblu w pokoju jest łóżko, stolik i kominek nad którym coś się właśnie gotuje. Na ścianach wiszą pęki suszonych ziół i wyszywane makatki. Pachnie tu lekko kozami.

Nunu widząc Rass mało nie wybuchnął śmiechem, ale się opamiętał.

-Witaj droga pani, dziękuję za przyjęcie. Witaj i ty Nunu.-Zauważyła na twarzy towarzysza wybuch radości i uśmiechnęła się, spostrzegła również zioła i cudowny ich zapach.-Ahhh... jak w moim rodzinnym lesie.-Westchnęła.

Czyżby zebrało Ci się na wspominki?- zapytał Nunu. Jak było w Twoim lesie?

Zadumała się, opuściła głowę i pogrążyła w wspomieniach:
-Przede wszystkim wszystko można było w nim znaleźć, i schronienie, i ciepło, i jedzenie, i towarzystwo, chociaż skrywał również mnóstwo tajemnic i zagrożeń. Jednak czyhały one jedynie na nieostrożnych i brutalnych cudzoziemców, którzy niszczyli przepiękne, wiekowe lasy.-Spojrzała twardo do Narcyza.-Nie będę Cię zanudzać zbędnymi opowieściami, na pewno babka ma nam dużo więcej ciekawych i mądrych opowieści do przekazania.